czwartek, 6 lutego 2014

Przyjaciele...

Ciągle poznajemy nowych ludzi, zaprzyjaźniamy się, stajemy się nierozłączni.
Spotykamy się, śmiejemy i tak przez wiele lat.... Aż tu nagle bez powodu stajemy się sobie obcy.
Zastanawiamy się czy to nasza wina, czy coś powiedzieliśmy, zignorowaliśmy.
Niektórzy uważają, że tak być powinno i trzeba iść dalej, ja osobiście uważam, że nie.
Jako przykład podam moją byłą przyjaciółkę, przyjaźniłyśmy się przez około 4-5 lat. Byłyśmy zżyte, ogólnie byłyśmy tzw najkami, nie gadamy ze sobą od... wiosny zeszłego roku?
W każdym razie przez jedną małą kłótnię, przestałyśmy się do siebie odzywać i tak zostało.
Uważałam, że powód kłótni był naprawdę jakimś wielkim problemem i duma nie pozwalała mi odezwać się, powiedzieć choćby "cześć".
Teraz często myślę, że warto było któregoś dnia, kiedy był jeszcze czas odezwać się.

Po co dodałam taki post?
Uważam, że każdy kto stracił/prawie stracił przyjaciela prędzej czy później zatęskni, ale później może być za późno i zostaną tylko wspomnienia, które chciało by się kontynuować.

P.S:  Sorry że nie ma zdjęć...

2 komentarze: